Powinnam spać już od godziny, bo jutro czeka mnie ciężki dzień w szkole (śpiewam na apelu z okazji 11 listopada- Dzień Niepodległości), ale po tak wyjątkowym dla mojego bloga i hobby dniu czuje, że muszę tu coś napisać. No i przede wszystkim pokazać zdjęcia. Niedzielę spędziłam zupełnie inaczej niż zwykle, ale mimo zmęczenia narzekać nie będę- było świetnie!
Może opowiem wszystko po kolei, lepiej usiądźcie wygodnie :)
Przy mojej szkole została wybudowana i niedawno otwarta nowa sala gimnastyczna. Z tej okazji odbywa się tam ostatnio dużo imprez, np. mecze piłki ręcznej (Polska, Luksemburg, Węgry, Norwegia), koncerty i szkolne wydarzenia. Świetnym pomysłem okazała się także wystawa kolekcjonerska, która była właśnie dzisiaj. Jedna z nauczycielek zaproponowała mi udział w niej, bo kilkakrotnie zauważyła moje ręcznie robione kolczyki czy bransoletki. Zgodziłam się, dlaczego by nie skorzystać z okazji pokazania swoich prac innym? W moim mieście mało kto wiedział, czym się zajmuję i że prowadzę bloga. Przez ostatnie dwa tygodnie mimo wyjątkowego natłoku sprawdzianów, kartkówek, konkursów, itp. przygotowywałam się do tej wystawy (to wyjaśnia moją nieobecność tutaj). Stworzyłam parę nowości, które jeszcze w tym tygodniu Wam pokażę i razem z mamą wymyśliłyśmy jak będzie wyglądać moje stoisko. Nie będę zbędnie opisywać- wszystko na zdjęciach:
Zamiast bezczynnie siedzieć lepiłam. Taka prezentacja na żywo :P
![]() |
Na zdjęciach znienacka nigdy nie wyglądam normalnie :D |
Moje prace przyczepione były w styropianowe podkładki, oprawione i postawione na dwóch sztalugach (jednej nie widać na zdjęciach, była większa i stała po prawej stronie).
Upiekłam prawdziwe muffinki i kupiłam rogala dla porównania do ich miniaturek.
Przyjemne uczucie, gdy mówi się "niee, to nie jest jadalne" :D
Na początku myślałam, że będzie mało ludzi i będę się baardzo nudzić. Tymczasem podeszło i zagadało do mnie mnóstwo osób- nie tylko pań, ale też panów i dzieci. Cieszę się, że mogłam trochę wyjaśnić, opowiedzieć. Dziękuję im bardzo, bo było mi naprawdę miło :) Przyjemnie rozmawiało się też z innymi wystawcami, a trafiłam akurat na bardzo wesołych i otwartych ludzi wokół mnie.
Mam jeszcze dla Was kilka zdjęć z innych stoisk:
Kolekcja saszetek z cukrem
Star Wars (dopiero się rozkładali)
piekarnictwo, cukiernictwo
makieta kolejki
rękodzieło
i własnoręcznie składane samoloty.
Odbył się też pokaz karate, hip-hop'u i zumba (dołączyłyśmy z koleżanką- mam nadzieję, że niewiele osób na nas patrzyło).
Ciekawe kto dotrwał do końca tej notki... mam nadzieję, że ktoś taki się znalazł :)
Uciekam spać, może jeszcze się wyśpię, dobranoc wszystkim!
Gratuluję wystawy :)
OdpowiedzUsuńFajnie ze mogłaś się pokazać :)
Wow, zazdroszczę Ci! Chociaż ja nie umiałabym tak publicznie lepić z modeliny, nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce co robię :D Kurde, kiedyś też powinnam się wpasować w jakieś targi czy inne, zawsze jakoś odkładam to na później albo tłumaczę się że nie mam aż tak wielu biżuterii do sprzedaży. Eh, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńmy, my dotrwaliśmy!!! ;)))))))))))))))))))) te samoloty no no no... ;)
OdpowiedzUsuńSuper wystawa! Ty też super na zdjęciu wyszłaś :) Na tym za Tobą również (to chyba nie było znienacka)
OdpowiedzUsuń"Projektantka biżuterii" brzmi profesjonalnie, nie powiem :).
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że można zajmować się kolekcjonowaniem saszetek z cukrem.