niedziela, 9 listopada 2014

Wystawa kolekcjonerska

Powinnam spać już od godziny, bo jutro czeka mnie ciężki dzień w szkole (śpiewam na apelu z okazji 11 listopada- Dzień Niepodległości), ale po tak wyjątkowym dla mojego bloga i hobby dniu czuje, że muszę tu coś napisać. No i przede wszystkim pokazać zdjęcia. Niedzielę spędziłam zupełnie inaczej niż zwykle, ale mimo zmęczenia narzekać nie będę- było świetnie! 
Może opowiem wszystko po kolei, lepiej usiądźcie wygodnie :)
Przy mojej szkole została wybudowana i niedawno otwarta nowa sala gimnastyczna. Z tej okazji odbywa się tam ostatnio dużo imprez, np. mecze piłki ręcznej (Polska, Luksemburg, Węgry, Norwegia), koncerty i szkolne wydarzenia. Świetnym pomysłem okazała się także wystawa kolekcjonerska, która była właśnie dzisiaj.  Jedna z nauczycielek zaproponowała mi udział w niej, bo kilkakrotnie zauważyła moje ręcznie robione kolczyki czy bransoletki. Zgodziłam się, dlaczego by nie skorzystać z okazji pokazania swoich prac innym? W moim mieście mało kto wiedział, czym się zajmuję i że prowadzę bloga. Przez ostatnie dwa tygodnie mimo wyjątkowego natłoku sprawdzianów, kartkówek, konkursów, itp. przygotowywałam się do tej wystawy (to wyjaśnia moją nieobecność tutaj). Stworzyłam parę nowości, które jeszcze w tym tygodniu Wam pokażę i razem z mamą wymyśliłyśmy jak będzie wyglądać moje stoisko. Nie będę zbędnie opisywać- wszystko na zdjęciach:



Zamiast bezczynnie siedzieć lepiłam. Taka prezentacja na żywo :P

Na zdjęciach znienacka nigdy nie wyglądam normalnie :D


Moje prace przyczepione były w styropianowe podkładki, oprawione i postawione na dwóch sztalugach (jednej nie widać na zdjęciach, była większa i stała po prawej stronie).


Upiekłam prawdziwe muffinki i kupiłam rogala dla porównania do ich miniaturek. 
Przyjemne uczucie, gdy mówi się "niee, to nie jest jadalne" :D


Na początku myślałam, że będzie mało ludzi i będę się baardzo nudzić. Tymczasem podeszło i zagadało do mnie mnóstwo osób- nie tylko pań, ale też panów i dzieci. Cieszę się, że mogłam trochę wyjaśnić, opowiedzieć. Dziękuję im bardzo, bo było mi naprawdę miło :) Przyjemnie rozmawiało się też z innymi wystawcami, a trafiłam akurat na  bardzo wesołych i otwartych ludzi wokół mnie. 

Mam jeszcze dla Was kilka zdjęć z innych stoisk:


Kolekcja saszetek z cukrem


Star Wars (dopiero się rozkładali)


piekarnictwo, cukiernictwo


makieta kolejki


rękodzieło


i własnoręcznie składane samoloty.

Odbył się też pokaz karate, hip-hop'u i zumba (dołączyłyśmy z koleżanką- mam nadzieję, że niewiele osób na nas patrzyło).

Ciekawe kto dotrwał do końca tej notki... mam nadzieję, że ktoś taki się znalazł :)
Uciekam spać, może jeszcze się wyśpię, dobranoc wszystkim!

5 komentarzy:

  1. Gratuluję wystawy :)
    Fajnie ze mogłaś się pokazać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, zazdroszczę Ci! Chociaż ja nie umiałabym tak publicznie lepić z modeliny, nie lubię jak ktoś patrzy mi na ręce co robię :D Kurde, kiedyś też powinnam się wpasować w jakieś targi czy inne, zawsze jakoś odkładam to na później albo tłumaczę się że nie mam aż tak wielu biżuterii do sprzedaży. Eh, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  3. my, my dotrwaliśmy!!! ;)))))))))))))))))))) te samoloty no no no... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wystawa! Ty też super na zdjęciu wyszłaś :) Na tym za Tobą również (to chyba nie było znienacka)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Projektantka biżuterii" brzmi profesjonalnie, nie powiem :).
    Nawet nie wiedziałam, że można zajmować się kolekcjonowaniem saszetek z cukrem.

    OdpowiedzUsuń

Z ogromną chęcią przeczytam każdy komentarz, proszę jednak o odpowiednie zachowanie i kulturę.
Możesz zostawić link do swojego bloga, jednak nie wklejaj go pod każdym postem- ten raz na pewno zobaczę ;)
Wszelkie pytania kieruj tutaj: http://slodkoscihandmade.blogspot.com/p/pytania-i-odpowiedzi.html